Ostatnia noc
Położyłam się spać dość wcześnie. Muszę zbierać siły,
kto wie kiedy następny raz spokojnie zasnę. Już prawie przysnęłam kiedy przyszedł Theo. Położył się obok mnie, przysunęłam się do niego a on mnie
objął i wyszeptał to ucha:
-Jane, właśnie byłem u Waltera. – zaczął. – Kazał nam
wziąć z naszego oddziału ochotników.
-Po co nam więcej osób, narażamy ich na stratę życia. – odpowiedziałam.
-Jason i Walter też idą, chcą zebrać jak najwięcej
osób, jako świadków. – powiedział.
-Według mnie to zły pomysł, ale co ja mogę. –
odparłam.
-Luke też idzie. – wyszeptał.
-To może od razu powiedz że Will i moi rodzice też
idą! – wykrzyczałam.
-Jane spokojnie, nie chcę ci działać na nerwy,
musiałem ci o tym powiedzieć.
-To wymieniaj dalej kto jeszcze z nami idzie hm?
Puścił mnie i odszedł.
Martwiłam się o niego. W końcu nie wytrzymałam, wstałam i wyszłam z piwnicy. Siedział na ziemi przy wejściu. Niebo było bezchmurne, dużo gwiazd było pięknie.
-Czemu nie śpisz? – zapytał.
-Za bardzo przyzwyczaiłam że śpisz obok mnie, ciężko mi
zasnąć gdy nie ma cię obok. – powiedziałam.
-Zastanawiam się, co będzie jak jedno z nas nie wróci.
– powiedział.
-Theo, daj spokój, wszystko będzie dobrze. –
uspokoiłam go.
-Nie możesz być tego pewna. –zaprzeczył.
-Nikt nie może, ale wierzyć w to może każdy.
Wstał otrzepał spodnie, podszedł do mnie. Położył mi
rękę na biodrach i powiedział:
-Ja bym nie mógł żyć bez ciebie.
Zbliżył się do mnie, i jego wargi lekko dotknęły moich
ust. Wtuliłam się w niego, uwielbiam być w jego ramionach.
-Zimno tu, wracajmy do środka. – powiedziałam.
-Chodź, pokażę ci coś. – chwycił mnie za rękę i
pociągną za sobą.
Poszliśmy do naszego namiotu, weszliśmy do środka.
Theo odsunął dywanik między naszymi łóżkami. Pod dywanem była drewniana deska,
odsunął ją. Coś w rodzaju piwniczki.
Zapalił latarkę i zszedł na dół.
-Chodź, nie bój się. – powiedział uśmiechając się.
Zeszłam powoli na dół. Moim oczom ukazał się, bardzo
ładnie urządzony pokój, łóżka blisko siebie, drewniana podłoga, zdjęcia na
ścianie.
-Teraz tutaj będziemy mieszkać, gdy wrócimy –
powiedział zadowolony.
-Ty mi lepiej powiedz, kiedy ty zdążyłeś to wykopać!? –
zapytałam.
-Czekałem aż zaśniesz i przychodziłem tutaj. Luke i Nathan mi pomagali. Podoba
się? – powiedział.
-Jest super! – powiedziałam rzucając się na niego. –
Dziękuje.
-Teraz to już naprawdę musimy wrócić. – zaśmiał się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz