Czujesz?
Wróciliśmy
razem z Theo do obozu. Udaliśmy się do piwnicy, zobaczyłam Willa, miał otwarte
oczy ale leżał nieruchomo. Podeszliśmy bliżej.
-Jak się
czujesz? – zapytałam.
- Jestem sparaliżowany! – powiedział bez uczuć.
Nogi mi się ugięły,
Theo musiał mnie chwycić. Poszłam do tego samego kąta w którym siedziałam
wcześniej. Theo usiadł obok mnie.
-Dzisiaj…
mój tato zginął mi na oczach. – wyszeptał ze łzami w oczach.
-Theo… boże,
współczuje.- powiedziałam i przytuliłam się do niego.
Położył mi
rękę na swojej lewej piersi i zapytał:
-Czujesz? Teraz
bije tylko dla ciebie.- wyszeptał całując mnie w kącik ust.
Siedzieliśmy
w ciszy, przytuleni do siebie. Do piwnicy wszedł Jason Moore. Zawołał nas
machnięciem ręką, podeszliśmy.
-Miasto
zostało kompletnie zniszczone, przeciwnik nie wie o obozach w lesie. Na szczęście
w mieście nie było już prawie nikogo. – zameldował, nie tak jak zawsze, teraz
był zrozpaczony.
W pewnym
sensie to był mój najgorszy dzień w życiu, jednak nadal mam przy sobie Theo,
rodziców, Ellie. To jedyne osoby dla których chcę żyć. Po tym dniu pozostanie
wiele pytań na które nigdy nie znajdę odpowiedzi albo boję się zapytać.
Dlaczego Will nie wybiegł razem z nami z hangaru? Dlaczego ojciec Theo umarł? Nie
wiem, może nawet nie chcę wiedzieć. Wróciliśmy w to samo miejsce, patrzyłam na
Willa, płakał. Był przy nim mój tato, Jennifer i Natalie. Nathan stał i
przyglądał się, był blady jak ściana. Zauważyłam dziewczynkę, którą widziałam w
szpitalu, tato ją opatrywał, Grace. Podeszła do nas i zapytała:
-Co teraz
będzie?
Popatrzyłam
się na Theo on na mnie, jak powiedzieć dziecku, o tym że jesteśmy blisko
wojny?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz