tło

tło
tło

czwartek, 19 marca 2015

Rozdział 18



                                                                       Żałuję
Walter zarządził, że do porozumienia pokojowego z przeciwnikiem, będziemy mieszkać w piwnicach. Zapadł zmrok, ale jedna rzecz nie pozwoliła mi spać. Przez 2 dni budowaliśmy tunele, pomiędzy dowództwem, piwnicą snajpera, oraz drugą piwnicą. Byłam ubrana w mundur, kilka dni temu Jason zarządził, że każdy kapitan, porucznik, szeregowy ma nosić mundur. Theo spał, nie chciałam go budzić. Poszłam wąskim, długim korytarzem do piwnicy snajpera. Nie spał, siedział w kącie, kolana miał przyciągnięte i objęte rękoma. Kołysał się w przód i w tył.
-Co tutaj robisz? – zapytał.
-Wierzę w to, że pomożesz nam zapobiec wojnie. – powiedziałam. – Czemu nie śpisz?
-Zabiłem masę ludzi, myślisz że tacy jak ja, słodko śpią? Nie, to nas prześladuje przez całe życie. – powiedział.
-Myślałam, że jesteś zawodowcem. – powiedziałam.
-Nie rozmawiajmy o tym, jak niby mogę wam pomóc? – zapytał.

- Musimy nawiązać porozumienie z tamtą stroną. - powiedziałam.
– To nie takie łatwe.
-Mam wrażenie, że nic teraz nie jest łatwe. Znają cię, to nam pomoże. – wytłumaczyłam.
-Może i tak, ale czy wy macie takie zaufanie do mnie? Do człowieka który zabił waszych kapitanów. Możesz mi wierzyć lub nie ale, żałuję wszystkiego. Posłuchaj… ja nie chciałem rozumiesz?
-Rozumiem. Myślę, że chcesz pokoju tak samo jak my.
-Dobrze myślisz, pomogę wam, jeśli tylko ci twoi twardziele co mi dokopali, mi zaufają.
-Ci twardziele byli na ciebie wściekli i słusznie. – Uśmiechnęłam się.
-Jak ci na imię? – zapytał.
-Jane, ty jesteś Alex tak? – powiedziałam.
-Zgadza się. Co teraz mam robić? – zapytał.
-Chodź. – odpowiedziałam i machnęłam ręką, żeby poszedł za mną.
Poszliśmy tym samym korytarzem do piwnicy 1. Gdy weszłam zobaczyłam, że Theo już nie spał. Zauważył nas, podszedł i zapytał:
-Co ten tchórz tu robi?
-Theo, on nam pomoże. Mam plan.
-Słucham…
-Alex mówi, że jego dowódca, nie chce wojny tak samo jak my. Znają go, może być łącznikiem. Dzięki niemu może uda nam się porozumieć. – Wytłumaczyłam.
-Może i to dobry plan, ale ciężko będzie zaufać człowiekowi który zabił, ważne dla nas obojga osoby. – powiedział Theo.
-Ja mu wierzę. – powiedziałam.
Wierzę w to, że Alex nie zrobi niczego przeciwko nam, ale wierzę też w to że Theo jest w stanie dać mu drugą szanse. Popatrzył mi prosto w oczy, jego kącik ust poszedł na chwilkę do góry.
-Rano pójdziemy do Jasona. – powiedział.
-Theo, możesz mi wierzyć lub nie, ale nie chciałem zabijać. Nie wiedziałem na co się godzę. Nie przespane noce, strach, wyrzuty sumienia. Muszę wam pomóc, żeby inni nie musieli przechodzić tego samego co przechodzę ja. – powiedział.
-Daj sobie spokój z tym, po takiej gadce Jason znowu cię pobije. Lepiej wymyśl coś bardziej przekonywującego. – odparł Theo.
Alex sam poszedł do jego piwnicy, położyłam się na moim materacu. Ręka zaczęła mnie boleć. Z kieszeni wyciągnęłam jedną ze strzykawek z lekiem przeciwbólowym. Wstrzyknęłam. Od razu poczułam ulgę. Boję się, że jednak dojdzie do wojny, że coś będzie nie tak. Boję się, że zaraz znowu stracę kogoś bliskiego. Aż mi ciarki przechodzą. Theo kładzie się obok mnie, jest zdenerwowany, blady, nie mam pojęcia co się dzieje.
-Hej, co się dzieje? – zapytałam Theo.
-Nie ufam mu…on coś kombinuje mówię ci. – odparł.
-Theo, rozmawiałam z nim, przekonał mnie. Chyba w takim przypadku warto zaryzykować? – powiedziałam.
-Warto. – odpowiedział i uśmiechnął się do mnie.
Od razu poczułam się lepiej, widząc uśmiech na jego twarzy. Przysunął się bliżej objął mnie i pocałował. Delikatnie, muskał ustami moje wargi. Czułam energię którą chce mi przekazać. Przyłożył czoło do mojego czoła i wyszeptał:
-Kocham cię.

1 komentarz:

  1. Hej. Rozdział fajny, ale krótki. Mam nadzieję, że z czasem pojawią się dłuższe.
    P.S. Podobno chciałaś się ze mną skontaktować. To mój e-mail kiniacie@wp.pl

    OdpowiedzUsuń