tło

tło
tło

sobota, 25 kwietnia 2015

Rozdział 53

Zapomnij

Theo wziął sobie wolne, więc do pracy jadę sama. Otwieram drzwi ratusza, jest tak samo tłoczno jak zawsze, nic specjalnego. Recepcjoniska przywołuje mnie gestem. Podeszłam, przywitała mnie z uśmiechem i podała mi kilka kopert. Wzięłam koperty, odwzajemniłam uśmiech i poszłam do pokoju obserwacyjnego, jak zawsze. Miałam mieć dzisiaj dyżur z Theo, ale pewnie będzie miał zastępstwo. Weszłam do pomieszczenia i usiadłam na krześle w kącie. Rzuciłam koperty na biurko. Jedna z nich przykóła moją uwagę, nadawcą był tato. Otworzyłam scyzorykiem. Od dziecka miałam problem z przeczytaniem pisma mojego taty. Wyciągnęłam kartkę i przeczytałam.
    Jane, wierzę w to, że wróciłaś z akcji w lesie i obyło się bez utrudnień. W naszym obozie nic się nie działo, żadnych ataków, ludzie coraz mniej się boją. Na budynkach wiszą telewizory na których jesteś ty i Theo. Pod waszym obrazem jest napisane, że jesteście bohaterami. Wiem, że jesteś bardzo oddana tej sprawie, ale nie zapominaj o mnie. Wiem, że pniesz się w swojej karierze coraz wyżej i masz coraz więcej na głowie, ale bardzo cię proszę odwiedź mnie gdy tylko będziesz miała czas. Mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia, a nie jest to rzecz którą mogę ci opisać.
Julia prosi o kontakt z Jasonem, bardzo za nim tęskni. Czekam na odpowiedź i na waszą wizytę. Proszę przekaż Jasonowi, że Julia czeka aż przyjedzie.
Odkąd wróciłam z lasu, nie pomyślałam, żeby odwiedzić tate i to był błąd. Wiem, że mnie potrzebuje, wiem o co prosiła mnie mama.
Do pokoju wszedł Jason, popatrzył na mnie i poszedł na drugi koniec pomieszczenia. Zdziwiło mnie to, albo nie chcę się do mnie odzywać albo po prostu nie ma odwagi. Postanowiłam, że to ja podejdę i zagadam. Siedział na fotelu tyłem do mnie. Położyłam rękę na jego ramieniu. Zero reakcji.
-Jason, nie chcę, żeby w naszej relacji się coś zmieniło.
-Zapomnij o tym co się stało. Proszę. - odparł nadal nie patrząc na mnie.
Weszłam między fotel a okno, żeby wzrócić jego uwagę.
-Ja nie chcę zapomnieć. - zaprzeczyłam.
-Nie mogę i nie chcę rozwalać waszego związku. - odpowiedział.
-Choć.
Wyszliśmy z ratusza i ruszyliśmy  do parku. Miejsca gdzie to on był przy mnie w ciężkich dla mnie okresach, to jego dotyk mnie pocieszał. To jego uśmiech pozwalał mi zapomnieć, choć na chwilę. Usiedliśmy na trawie dokładnie jak wtedy. Tym razem jednak musieliśmy sobie coś wyjaśnić.
-Jane, ja żałuję, że nie powiedziałem ci tego wcześniej. Może sprawy potoczyły się inaczej, może teraz byłabyś właśnie u mojego boku. Ale czasu nie cofnę. Proszę cię teraz, żebyś nie podjęła pochopnej decyzji. Będzie lepiej żebyś zapomniała. Wiesz mi.
-Kolejny raz ci mówię, że ja nie chcę zapomnieć. Rozumiesz?
Znów byliśmy blisko, nasze czoła się dotykały, znów moje dłonie były na jego piersiach a jego na moich biodrach. Oddychaliśmy jednym powietrzem, patrzyłam głęboko w jego pięknie niebiesie oczy. Może tym razem sama chciałam go pocałować, mimo, że mam chłopaka i jestem zakochana.
-Kocham cię. - wyszeptał Jason i pocałował mnie, delikatnie, czule. Nigdy się tak nie czułam. Jason jest teraz dla mnie jak owoc zakazany, bardzo go pragniesz ale nie możesz i przyzwoitość ci na to nie pozwala.

1 komentarz:

  1. Czemu ona nie chce o tym zapomnieć ??? Jane też coś czuje do Jasona???
    No to się dzieje <3

    OdpowiedzUsuń